Zapraszam na moje pierwsze Candy:)
Dziś mija dokładnie dwa miesiące mojej obecności wśród Was i to dobra okazja na cukierasy. Dziękuję Wam za miłe słowa, dobre rady, komentarze, komplementy, czasami na wyrost:). Dobrze mi tu z Wami:)
Na wydaniu panienka w jasnej liliowej czy fioletowej kreacji. Całość, łącznie z torebeczką i parasolką wykonana na szydełku. Panienka ma ok. 28 cm wzrostu. Sukieneczki nie usztywniałam, przyszła właścicielka może sama to zrobić. Moim zdaniem nie trzeba!
Zasady normalne: zdjęcie z linkiem na pasku bocznym bloga i komentarz pod postem.
Termin zgłoszeń do 25.05, losowanie 26.05 (w Dzień Matki:)).
Zapraszam serdecznie i życzę powodzenia:)
sobota, 24 kwietnia 2010
czwartek, 22 kwietnia 2010
Tańcząca z Rondlami :)
Anielica z łączki od Bovary:)
Od dawna chciałam ją uszyć i w końcu udało się:) Jestem z niej zadowolona. Ma sympatyczną buzię i przyjemne kolorki. Największy problem sprawiło mi przyszycie skrzydełek. Miałam opory moralne przed kłuciem jej w plecy :P. Straszno było!
Od dawna chciałam ją uszyć i w końcu udało się:) Jestem z niej zadowolona. Ma sympatyczną buzię i przyjemne kolorki. Największy problem sprawiło mi przyszycie skrzydełek. Miałam opory moralne przed kłuciem jej w plecy :P. Straszno było!
sobota, 17 kwietnia 2010
Z innej mańki.
A w zasadzie to z szydełka:). Zaczęłam ją dwa miesiące temu i zajęta szyciem rzuciłam w kąt. A ponieważ czekam aż wyschnie mi wsad na kolejną Tildę, to zabrałam się za tą panienkę. Robiłam ją z myślą o samotnej poprzedniczce. Bo przecież lalki nie mogą być samotne:)
I z przyjaciółką:)
Uwielbiam je robić! I teraz przeżywam straszne rozterki, bo nie mogę się rozdwoić! Chciałabym jednocześnie szyć i dłubać na szydełku. Poproszę o dodatkowe dwie rączki:)
czwartek, 15 kwietnia 2010
Pączusie
Przedstawiam Pink i Blue. Skroiłam je tydzień temu w środę i nie miałam czasu "wykończyć". Dziś się spięłam i jakoś poszło. Nie mieściły się w kadrze:)
I pamiątkowa fota z pierwszym Tłuścioszkiem:
Każda z Was ma swoje ulubione Tildy, moje to właśnie plażowiczki:)
I pamiątkowa fota z pierwszym Tłuścioszkiem:
Każda z Was ma swoje ulubione Tildy, moje to właśnie plażowiczki:)
Przesyt
Nie ogłaszam końca żałoby, po prostu wracam na bloga. Nie mam już siły i ochoty czytać wiadomości, cieszę się że nie mam telewizora. Przesyt. Bardzo to wszystko przeżywałam ale Wawel sprawił brutalny powrót do rzeczywistości. Nie mam zamiaru protestować, bo co to da? Przykro mi, że ta tragedia tak szybko została "zagospodarowana" politycznie i boję się tego, co będzie po pogrzebie.
Wracam do dłubaniny. Od tygodnia wykańczam dwa tłuścioszki, może w końcu mi się uda. Mam nadzieję, że nikogo nie urażę jeśli pokażę je światu przed niedzielą.
Wracam do dłubaniny. Od tygodnia wykańczam dwa tłuścioszki, może w końcu mi się uda. Mam nadzieję, że nikogo nie urażę jeśli pokażę je światu przed niedzielą.
sobota, 10 kwietnia 2010
:-(
Nie mam zamiaru stawiać tu wirtualnych zniczy ale strasznie mi przykro. Interesuję się polityką, należę do partii, staram się aktywnie działać, więc tym bardziej to przeżywam.
piątek, 9 kwietnia 2010
Chwalę się:)))
Patrzcie co dostałam od Bovary:
To megagiganiespodzianka! Bovary obiecała, że wyśle mi tą łączkę a dołożyła mi jeszcze dwa piękne materiały:) Śliczne są wszystkie trzy i wykorzystam je "wygodnie:)" i szybciutko, bo są bardzo tildowe i w moich kolorach. Niespodzianka tym milsza, że w zasadzie dopiero teraz z pracy się urwałam i przesyłka poprawiła mi humor na cały weekend:) Idę drzeć "pierze" na coś tildowatego!
Dzięki Bovary!
To megagiganiespodzianka! Bovary obiecała, że wyśle mi tą łączkę a dołożyła mi jeszcze dwa piękne materiały:) Śliczne są wszystkie trzy i wykorzystam je "wygodnie:)" i szybciutko, bo są bardzo tildowe i w moich kolorach. Niespodzianka tym milsza, że w zasadzie dopiero teraz z pracy się urwałam i przesyłka poprawiła mi humor na cały weekend:) Idę drzeć "pierze" na coś tildowatego!
Dzięki Bovary!
środa, 7 kwietnia 2010
Moje Śpioszki
Specjalnie wcześniej wstałam żeby je sfotografować należycie (okno mam od wschodu). Warto było, bo teraz zamęczę Was fotami....:)
Oto one:
Oto one:
...i sesje solo:)
...i frywolne :P
Cieszę się, że udało mi się złapać poranne słońce:))) A jeszcze bardziej cieszę się, że udało mi się ładnie wszyć kołnierzyk, bo kołnierzyki i suwaki, to coś, czego Wygodna nie cierpi.
niedziela, 4 kwietnia 2010
Prawdziwa Blondynka.
Jest mi dobrze, błogo wprost:). Oficjalna część świąteczna odbębniona, bardzo przyjemnie nawet. A teraz siedzę sobie, nadrabiam zaległości filmowe, porządkuję przydasie i szyję. Blondynka wyszła perfekcyjnie ale chyba jej nie lubię:P
i od tyłu:
i zbliżenie:
Technicznie jest bez zarzutu. Wszystkie szwy równiutkie, dokładnie wypchana i ładna. Ma buzię typowej blondynki :P. Ale zdecydowanie wolę te moje pierwsze, toporne Tildy. Zwłaszcza tą grubą. Więc raczej porzucę tą dokładność i staranność na rzecz sympatyczności:).
Ale...
Oto rzecz, która sprawiła mi największą radochę w trakcie szycia Blondynki:
Sprawiłam sobie metki:))) Za całe 4 zł...:)
Samo ich robienie było super zabawą a efekt przeszedł moje oczekiwania.
Z jednej strony mają napis, z drugiej - rysunki, znaczki.
Dziękuję Ci dobra Kobieto, która stworzyłaś kurs robienia metek:
Ze swojej strony mogę tylko dodać, że:
- z A4 wychodzi ok. 200 metek...:),
- we Wrocławiu papier można kupić na Jatkach po 4 zł/szt.
- na taśmę o szer. 1cm (taką miałam) pasuje czcionka o rozmiarze od 10 do 16,
- 300 dpi w zupełności wystarcza,
- najłatwiej wprasowuje się na "taśmę bawełnianą prążkowaną" - 50gr za metr na necie, ok. 1zł w stacjonarnym (kolory są przeróżne),
- żelazko (z wyłączonym parowaniem) miałam nastawione na 3 kropeczki- na maksa
Uprasowałam sobie różne czcionki i znaczki, nie wiem którą wybiorę na stałe. Na razie wszystkie mi się podobają...:) Teraz rozumiecie moje szczęście???
:-)))
Subskrybuj:
Posty (Atom)