Nie ogłaszam końca żałoby, po prostu wracam na bloga. Nie mam już siły i ochoty czytać wiadomości, cieszę się że nie mam telewizora. Przesyt. Bardzo to wszystko przeżywałam ale Wawel sprawił brutalny powrót do rzeczywistości. Nie mam zamiaru protestować, bo co to da? Przykro mi, że ta tragedia tak szybko została "zagospodarowana" politycznie i boję się tego, co będzie po pogrzebie.
Wracam do dłubaniny. Od tygodnia wykańczam dwa tłuścioszki, może w końcu mi się uda. Mam nadzieję, że nikogo nie urażę jeśli pokażę je światu przed niedzielą.
Takoż mając dość tego co się dzieje i próbując się odciąć od dopływu informacji, z przyjemnością zobaczę dla odmiany coś kolorowego...na przykład Twoje tłuścioszki;)
OdpowiedzUsuńżałoba trwa, ale jakby nie było życie i tak toczy się dalej więc czekamy na tłuścioszki:)ja też w ramach odpoczynku raczej szyje niż tv oglądam. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńKochana
OdpowiedzUsuńpokazuj, bom ciekawa niesłychanie.
Pozdrawiam serdecznie!
Nie urazisz! Pokazuj tłuścioszki :-))
OdpowiedzUsuńNo to cieszę się, że ktoś jeszcze jest zmęczony żałobą. Pączusie obfocone i wrzucone:)
OdpowiedzUsuń