Udało się:). Jakoś się spotkałyśmy. Co prawda niedawno się widziałyśmy ale w zupełnie innym celu :PPP. Dziś byłyśmy na "szmatach". Zaliczyłyśmy tylko jeden sklep z końcówkami i pasmanterię. Obmacanie i obgadanie każdej szmatki zajmuje jednak kupę czasu i szczerze mówiąc jestem padnięta. Oczywiście miałam nic nie kupować, bom przed wypłatą i oczywiście coś kupiłam. Oto COŚ:
Ale to wszystko przez Annaszę. No i w końcu to "resztki", więc tanio było. Tak naprawdę to zaoszczędziłam:).
Po obmacaniu każdej beli materiału, zaliczeniu pasmanterii i sklepu "za 5 zł" (jednak żałuję, że nie kupiłam tych pudełek), poszłyśmy na kawę obgadać koleżanki blogowe...:P
O jessuu!! A gdzie taki sklep z końcowymi cudami?? Toż mnie by z niego wołami nie wyciągnęli!
OdpowiedzUsuńŚliczne materiały...cudo!!!Wiosennie pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNo nas tez tam coś trzymało i wypuścić nie mogło:))). A sklepik we Wrocławiu, przy pl. Zielińskiego.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że Wrocław tak daleko. Śliczne są :-)
OdpowiedzUsuńHehehehehe, ja to nawet siły nie miałam, żeby się od razu pochwalić moimi nabytkami! Ale może uda się przez ten weekend znaleźć wolną chwilę...? :))) Wiesz, jak wróciłam do domu, to też pożałowałam tych pudełek, patrząc na to, co się już dzieje w moim domu ze wszystkimi materiałami :P Wniosek? Musimy się tam wybrać po raz kolejny! I jeszcze proponuję po kordonki od razu :D:D (po wypłacie, nie?) :D
OdpowiedzUsuńWe Wrocławiu... Tjaaa...
OdpowiedzUsuńA czemu nie dalej?? :-((
Si Annasza, po wypłacie możemy ruszyć jeszcze raz zahaczając o kordonki:)
OdpowiedzUsuńZapraszamy do Wrocka na zakupy! W tych resztkach można trafić czasami coś fajnego. No i ceny są zdecydowanie fajniejsze niż w normalnych sklepach z tkaninami. 8, 10, 15zł za metr to chyba najtaniej we Wrocławiu.
Się obłowiłaś :) Po świętach wyślę Ci ,jak zechcesz, taki materiał w łączkę (jak mój królik tildowy ma spodnie,w brązie) bo mi go trochę zostało,a nic już nie uszyję bo... nie szyję,hehehe ;))))Pozdrawiam ! Pees. Już wiem,dlaczego mnie uszy piekły ;))))))))))
OdpowiedzUsuńOj piękne materiały - ta krateczka na samym dole :)))))
OdpowiedzUsuńAle ja lubię takie zakupy , szkoda , ze Wrocław tak daleko .
A ciekawe które koleżanki poszły na tapetę :PP
Bovary, bardzo chętnie adoptuję materiał w łączkę! No i nadal na wymiankę mam filc:)
OdpowiedzUsuńA obgadałyśmy większość blogowiczek...:P
A ja zazdroszczę bo u mnie w mieście w "szmatkowym" to same szarości. Nie uświadczę w nim choćby materiału w groszki. A Twoje końcówki są śliczne :-)
OdpowiedzUsuńWrocław? Naprawdę? Dziewczyny, a gdzie? A właściwie, to gdzie WY się spotykacie - dołączę do Was z miłą chęcia :-)
OdpowiedzUsuńpozdrowienia
aga
Aga, dołącz! Razem zawsze weselej:)))
OdpowiedzUsuń