Brak czasu, modernizacja sprzętu sprawiły, że pałętał się w częściach i wydawało mi się, że już nigdy nie scalę go w całość. Przeznaczony na prezent, do pokoju z dużą ilością czerwieni. Nie miałam żadnej czerwonej szmatki na koszulę, musiałam zrobić mu sweterek.
Na razie siedzą z pierworodnym na szafce i zaglądają mi przez ramię :P.
Ponieważ mam już sprawny sprzęt - wracam na łono blogowe:)
Dziękuję wszystkim za komentarze, strasznie miło się je czyta!
Agnieszko, ślicznie dziękuję za słodką niespodziankę! Poprawiła mi nastrój:)
sympatyczne łośki - a jakie nóżki zgrabne :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
śliczne! :)
OdpowiedzUsuńEkstra łosie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Są fantastyczne i oryginalne :-) Stworzyłaś coś naprawdę fajnego :-) A może jeszcze jakiś w sukience?
OdpowiedzUsuńKocham Twojego Ryśka! cudny!
OdpowiedzUsuńNieee ...... no Ryszard przecudny jest !!! Teraz chłopakom trzeba jakieś panny zorganizować ;))))
OdpowiedzUsuńRysio jest kapitalny!Co zanogi, co za poroże-piękny jest on i jego towarzysz:)
OdpowiedzUsuńCZ A A A D OOO WEEEEE!!!
OdpowiedzUsuńRychu jest the best :D ;) :)))
OdpowiedzUsuńRysiek bombowy, no i nareszcie jesteś, nooooo! :)))
OdpowiedzUsuńPrzyszłam, rozejrzałam się i rozsiadłam wygodnie ;-)
OdpowiedzUsuńZostaję tu u Ciebie! A co! Super rzeczy tworzysz, a Rysiek mnie powalił!
Jako lek na depresję, czy przesilenie wiosenne idealny!
I dziękuję za odwiedziny na moim blogu :-)
aaaaaaaa boskie po prostu boskie !!!!!!!
OdpowiedzUsuńhttp://gosi-pragnienia.blog.onet.pl/
Nigdy jeszcze nie widziałam takiego łosia! Jest rewelacyjny :-)
OdpowiedzUsuńAle bombowe!
OdpowiedzUsuń